Jeśli nie pamiętasz.....
- Kinga Zając-Łęgowska
- 5 lip 2024
- 2 minut(y) czytania
W ostatnich miesiącach łapię się na tym, że nie pamiętam. Mówię coś, a po chwili tracę wątek....
Nie pamiętam. Jest to niesamowicie trudne tak nagle nie pamiętać. Na początku winę zrzucałam na "mgłę"... wiecie jaką. Nie są to każde sytuacje. I nie jest tak, że nie pamiętam wszystkiego.
Po prostu wyrzucam pewne rzeczy z pamięci, tak jakbym chciała wymazać je z życia. Przez jakiś czas radość i szczęście, które odczuwałam było moim największym cierpieniem. Udręką. Nie chciałam czuć się dobrze. Nie chciałam pamiętać, cieszyć się i czuć szczęścia złudzenie. Więc to, co dobre i nie tylko, lepiej było i jest mi jeszcze dalej- łatwiej z pamięci usunąć. Moja terapeutka mówi, że będziemy nad tym pracować. I pracujemy nad tym. I myślę, że w jakiś sposób działa.
Ale dziś i teraz, chcę PRZYPOMNIEĆ sobie i Tobie, kochany Czytelniku coś zupełnie innego.
Coś co nie wielu dziś PAMIĘTA.
Mamy tak dużo na głowie. Jest tyle problemów, zmór, które dotykają nas każdego dnia. Które wracają z przeszłości, dotyczą teraźniejszości i co gorsze... "już wiemy" (chociaż może być zupełnie inaczej), że dotkną nas w przyszłości. Więc jak żyć ?
Jak nie bać się wczoraj, dzisiaj i jutra?
Nie będę hipokrytką, i nie odpowiem Wam na to pytanie. Ciągle się z tym zmierzam.
Ale to co napewno pomaga, to "dobre" wspomnienie np beztroskiego, pełnego przygód dzieciństwa. Zamknięcie oczu i przeniesienie się w tamten Świat.
Przenieść się oczami wyobraźni, tam gdzie biegałam po łąkach, za blokami.
Tam gdzie, chodziło się na tory (czujecie ten dreszczyk emocji), na kapsle... na trzepak. Grało się w klasy, skakankę i gumę. Ja często Płynęłam statkiem po wzburzonym morzu - jako majtek lub kapitanka okrętu i przeżywałam przygody.
Pamiętam pistolety z palców, proce z gałęzi, szable z patyków.... bazy na drzewie, pod balkonem i w krzakach. Pamiętacie "podchody"?
Mogłabym też wymienić wiele innych, bardzo trudnych i ciężkich wspomnień z tego okresu. Ale po co? Mam do tego tendencje. Dlatego zostawmy bicze i baty na samych siebie.... Pamiętnik ma pomagać. Bardzo pamiętam basen na działce. Czułam się tam genialnie. Uwielbiałam pływać (nie, nigdy w życiu jakoś profesjonalnie) tak relaksacyjnie, odcinałam się od całego Świata i tam nie dotykało mnie nic nie dobrego. Dziś też tak sobie radzę. (Dziękuję Agata ).
Ale odbiegam od tego co chciałam Wam powiedzieć.
Przypomnijcie sobie jak to jest być dzieckiem. Zapraszam do nowego Albumu.
Poczuj ich wyjątkową relację, wspaniałą radość i powrót do dzieciństwa.

Komentarze